piątek, 10 lutego 2012

Zimowe popołudnie

Pewien chłopiec siedział w domu, rozmyślał słuchając smutnych piosenek, które uwielbiał, które doskonale oddawały jego nastrój w tym mroźnym miesiącu.Myślał o swoich zwycięstwach i porażkach. Zastanawiał się dlaczego sprawy potoczyły się w tym kierunku i czemu przestał być szczęśliwy. Patrząc w ścianę i wsłuchany w dźwięki gitary zaczął tęsknić za latem, latem poprzedniego roku. Opatulił się w ciepły koc i zobaczył kobietę, o której nie powinien był myśleć, zrozumiał, że nie tęskni za pora roku, czy dodatnim wskazaniem termometru, a za kimś kto był w jego życiu na prawdę wyjątkowy. Za kimś kogo już nigdy w życiu nie zobaczy, na kogo widok serce przyśpieszało i stawało w gardle, przy próbie wypowiedzenia jakiegoś słowa, za brązowymi oczami, czarnymi kręconymi włosami, uwodzącym zapachem dobrze dobranych perfum. Wciąż pamiętał, dzień gdy ujrzał ją po raz pierwszy, starannie dobrane spodnie i kurtkę w kolorze piaskowca oraz białą bluzkę w wąskie ciemnobrązowe paski, na stacji PKS. Pomyślał ~ "Przepraszam, przepraszam, że się nie odzywałem, że wszystko runęło jak domek z kart, że jestem zbyt dumny by Ci to powiedzieć i zbyt tchórzliwy by napisać do Ciebie choćby krótką wiadomość."~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz