środa, 4 kwietnia 2012

Przemyślenia

Ten blog miał być prowadzony w tylko jednym stylu, ale nie będzie, bo zmieniając formy łatwiej jest dzielić się przemyśleniami. Poza tym nie trzeba przeredagowywać każdej myśli, mogę powiedzieć sobie "tak, właśnie tak mi się podoba i tak zostanie mimo, iż tylko ja wiem o co chodzi."

Ostatnio zdarzyła mi się bezsenna noc, pełna przemyśleń i tego typu rzeczy. Jak każdy miotający się między snem a jawą poruszałem przeróżne tematy egzystencjalne. Doszedłem do wniosku, że albo coś jest nie tak ze mną, albo z tym światem. Jako, iż uważam się za dość rozgarniętego osobnika, szybko doszedłem do wniosku, że to nie ja, a świat. Odetchnąłem z ulgą po czym wróciłem do przemyśleń. Jako, że mam problem z pewną sferą życia prywatnego jaką jest miłość, począłem myśleć o tej części życia, o tym czym jest miłość i jak ona dzisiaj wygląda i paradoksalnie jak dużo jest jej w dzisiejszym świecie, oczywiście nie jest to prawdziwa,ani nawet szczera miłość, ale wszystkie durne problemy dwunastoletnich dziewczynek szukających poklasku w swoich różowych ubrankach i puszczaniu się na lewo i prawo. Nie chcę roztrząsać czy mogą, czy nie mogą i czy mają do tego prawo, niech robią co im Justin Bieber, albo inna Hannah Montanah pozwoli. Ludzie wręcz bombardują się miłością, na portalach społecznościowych wypisując "moja<3" i inne podobne pierdoły. Mamy też walentynki, mój ulubiony temat, co to takiego w ogóle jest? Głos wewnętrznego romantyka podpowiada mi "stary, przecież to święto zakochanych, dzień w którym można uszczęśliwić jakąś piękną kobietę prezentem od serca, czekoladkami lub kwiatkiem", później jednak zdałem sobie sprawę, że mam na prawdę wyprany mózg, że tak myślę, a jakaś korporacyjna szycha siedzący za biurkiem stary, gruby i brodaty Amerykanin uśmiecha się pod nosem, że przyjąłem stworzony przez jego firmę zespół wartości za swój własny. Dokładnie tak, walentynki to wymysł amerykańskich firm na to by zwiększyć swoje zyski w określonym miesiącu, w tym wypadku w lutym, dlaczego akurat luty? To proste, kazdy ekonomista zauważy, że początek roku kalendarzowego, tak jak i początek roku szkolnego, to największy możliwy przestój w handlu. W roku kalendarzowym ludzie kupują przybory szkolne przez co nie mają kasy na nic innego, a w roku kalendarzowym spłacają kredyt po świętach Bożego Narodzenia. Ludzie w kółko krzyczą tylko Kocham Cie i I love you, nie znając wagi i znaczenia tych słów, powiedzieć komuś kocham Cię po tygodniu znajomości, dla mnie to chore, i jeśli jestem dziwny to:"Boże ześlij mi więcej takich dziwaków jak ja, a będę szczęśliwy". Dość już zamęczania jest godzina 01:04 w nocy więc ide spać, może to nie będzie kolejna bezsenna rzecz, podczas której będę trawił jakieś głupoty jak te wyżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz