piątek, 6 marca 2015

Coś ważnego...

Jakiś czas temu, w liceum postanowiliśmy pójść na wagary. Zdarzało nam się to dość często, nie chodziło o to, że nie baliśmy się jakichś sprawdzianów, a po prostu nie chciało nam się siedzieć to na religii to na WOS-ie. Niestety przez nasze lenistwo, nieusprawiedliwionych godzin było dość dużo, dlatego też, tym razem musieliśmy zdobyć zwolnienie. Gdzie oprócz lekarza, do którego trzeba się wcześniej umówić, postanowiliśmy udać się do pobliskiej uczelni, gdzie akurat trwała akcja rejestracji dawców szpiku DKMS. Postanowiliśmy się zapisać, pobrali nam krew, wpisali do rejestru, obiecali wysłać karty dawców i inne tego typu rzeczy. Po jakimś czasie karty, znaczki, plakietki i inne tego rodzaju duperele przyszły pocztą.
Kilka lat po tych wydarzeniach zadzwonił telefon. Pewna Pani oznajmiła mi, że jest ktoś, kto potrzebuje mojej pomocy, zapytała czy jestem pewny swojej już dawnej decyzji. Swoją decyzję oczywiście podtrzymałem, po kilku miesiącach zostałem dawcą szpiku, jak się okazało zabieg nie bolał, a uratował życie 62 letniego Hiszpana.
Można też zarejestrować się niemal nie wychodząc z domu, wystarczy kliknąć http://www.dkms.pl/pl i zostać dawcą, to nie boli i nie kosztuje. Do dzieła!



Jeśli ktoś się zastanawia jak wygląda zabieg to jest to niemalże to samo co pobranie krwi , tyle że prawie nic nam nie zabierają. Krew przechodzi przez taką maszynkę i wraca do naszego systemu krwionośnego. Wychodzi jedną żyłą na prawej ręce, a inną żyłą na drugiej ręce. W tym czasie swobodnie można grać na komórce, pisać smsy przeglądać facebooka. Jak widać niewiele trzeba robić...


Ratuj życie!

piątek, 2 stycznia 2015

Przyjaźń

Mam przyjaciółkę, Ania jest moją siostrą z wyboru, ale ostatnio mieliśmy ciche miesiące, a można zaryzykować stwierdzenie, że nawet lata. Jednak wciąż uważamy się za najlepszych przyjaciół. Wiem bo zadzwoniłem do niej w sylwestrową noc, a ona siedząc w domu płakała do słuchawki rozmawiając ze mną, mówiąc wprost co dzieje się w jej życiu, jak bardzo jest w nim potrzebny, ktoś tak nienormalny jak ja. Opowiadała o tym, jak "weszła dwa razy do tej samej rzeki", jak została zdradzona naraz przez najlepszą przyjaciółkę i chłopaka, którzy stwierdzili, że wspaniale będzie się pocałować. Rozmawialiśmy długo, zapewniając się wzajemnie, że tym razem nikt nie stanie na przeszkodzie naszej trudnej przyjaźni, która powinna się rozpaść już kilka razy, raz z powodu jej chłopaka, drugi raz z powodu innego także zazdrosnego chłopaka i trzeci raz z powodu czasu. To jest właśnie w Nas niesamowite, że po każdym trudnym okresie potrafimy na nowo się spotkać i upić, porozmawiać i wszystko wraca do normy, jakbyśmy nie widzieli się ledwie tydzień, a nie dwa lata. Siłę przyjaźni liczy się w ilości czasu spędzonego razem, czasu, który jest potrzebny na scementowanie więzi, które później mimo upływu czasu nie muszą się rozplątać. Jesteśmy tego najlepszym przykładem, dlatego jeśli jest do kogo to dzwoń!

Obłuda

Jak każdy Polak, "uwielbiam" swoją pracę, ludzi których tam spotykam, szczególnie jedną... Najmilszą, najwspanialszą, najlepszą, najuczciwszą, osobę... Patrzę na jej brzydką twarz, z bliznami po trądziku, z toną tapety, tylko po to by je ukryć. Patrzę niemalże codziennie, na osobę która myśli, że wie wszystko i zna się na wszystkim i na nic tłumaczenia, że nie tak mądrzy jak ona próbowali już przeróżnych biznesów, że nie tacy jak ona już upadli, wszystko to kwitowane pustym uśmiechem, oraz niezachwianym "ja myślę, że jeśli zrobiłabym to (w jej własny wymyślony i z całą pewnością najlepszy sposób, pewnie dlatego, że studiuje psychologię), to na pewno by mi się udało", co kiedyś doprowadzało mnie do wielkiego zdenerwowania, a dziś do śmiechu. Patrzę jak jej wspaniały wizerunek, ozdobiony płaszczykiem głupoty, to jak kiepska jest w naszym fachu, a za kogo się ma. Ostatnio jednak przyszedł czas na awanse, każdy długo pracujący w naszej firmie zaczął się zastanawiać, "a może o mnie będzie chodzić tym razem...?" Również nasza bohaterka, jedyne czego nie zrozumiała jest to, że łamiąc wytyczne menadżerów, nie ma szansy na awans, że będąc człowiekiem nieuczciwym, to po prostu się nie zdarzy... Mimo to, nasza dzielna Asia, wciąż robiła sobie nadzieję. Lista awansów przyszła nagle i nieoczekiwanie, a nobilitację dostała jedna z przyjaciółek Asi, która się na nią obraziła... Tak bardzo Psycholog! Jak to rozumieć ? Po prostu się śmiać i zastanowić ilu takich ludzi jest dookoła...