sobota, 3 listopada 2012

Przewrotny los...

Został zaproszony na spotkanie klasowe, na którym w końcu miało być więcej niż cztery osoby. Okazało się , że faktycznie tym razem przyszli prawie wszyscy, najbardziej zdziwił się na widok swojej byłej dziewczyny, której od matury nikt nie widział, ucieszył się, że ją widzi, nic do niej nie czuł, ale dawno jej nie widział, a ona zawsze opowiadała ciekawe historie. Zapytał więc co u niej, z początku, nie chciała nic powiedzieć, naciskał więc "przecież taki lekkoduch jak Ty, zawsze coś robi, zawsze ma coś do powiedzenia. Zgodziła się, okazało się, że ma chłopaka na poważnie, bierze ślub, buduję dom. Zrobił wielkie oczy, napili się za jej szczęście. Jego samotne ostatnie życie, przestało być szokujące, wobec takim wieściom. Jego znajomi szybko uciekli do domu, niektórzy dojeżdżali, a to był ich ostatni autobus, a inni wracali na swoje studia, już następnego ranka, nie chciał jednak iść do domu, postanowił znaleźć jakąś znajomą twarz i przyłączyć się do  ich grupy. Daleko nie trzeba było szukać, szybko zauważył jedną ze swoich najładniejszych koleżanek, na parkiecie, popatrzył na nią chwilę uśmiechając się, gdy go zobaczyła na jej twarzy, pojawił się wielki uśmiech, a po krótkiej chwili, błaganie o pomoc. Zostawił więc swoje rzeczy podszedł i odbił partnerkę.
- Aż tak było źle?- zapytał.
-Wszystko byłoby spoko, gdyby był mniej napalony, zaczynałam się bać.
-Zawsze do usług.
Zaprowadziła go na swoją lożę, usiadł obok innej koleżanki poznanej na jakiejś wakacyjnej imprezie, porozmawiali przez chwilę, śmiali się jak zwykle, gdy się spotykali, przyszedł jej chłopak i poszli zatańczyć. Porozglądał się przez chwilę i spostrzegł kolejną znajomą, tym razem wampirzycę, zatańczył z nią kilka piosenek, pośmiali się, zrobiło jej się gorąco, postanowiła chwilę odetchnąć, w tej chwili dostał potężnego kuksańca. Odwrócił się, niemal zmotywowany do walki, okazało się jednak, że to tylko jego była dziewczyna z liceum, zdziwił się, w końcu po rozstaniu nigdy ze sobą nie rozmawiali. Poprosił ją do tańca, tańczyli przez kilka godzin bez przerwy, rozmawiali i dobrze się bawili, dziwnie czuł się z tym, że gdy byli razem nie potrafili się razem bawić, coś im zawsze w sobie przeszkadzało, ale nie tej nocy, tej nocy władali parkietem, byli wyznacznikiem, tego jak powinno się tańczyć, jak powinno się bawić. Wracając do domu, wcześnie rano, zastanawiał się nad tym wszystkim co się stało w ostatnich dniach, w przeciągu kilku dni, napisała do niego dziewczyna, która była niegdyś dla niego wszystkim, spotkał dwie swoje byłe dziewczyny, z którymi naprawdę dobrze się bawił. Do tego, wielkie wrażenie, zrobiły na nim znajome, z którymi tańczył... "Chyba powinienem przestać myśleć..."- powiedział do siebie cichutko, a potem zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz