poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Historia pewnej znajomości

Pewnego wieczoru oboje włączyli komputery, spojrzeli na swoje nudne opisy na gadu gadu, włączyli swoje przeglądarki, sprawdzili historie najczęściej odwiedzanych stron wśród których odpowiednio przeważał onet i wp. Jak zwykle grzebali w sieci z nudów natrafiając na jeden z portali, prawie - społecznościowych. Założyli swoje profile, dodali swoje zdjęcia, bez zbędnej zwłoki i wahania, zaczęli przeglądać inne profile, z przykrością zauważyli, że ludzie na tym portalu nie są najmilsi, a jeśli nawet, to kogoś udają, tworzą sztuczną rzeczywistość. W końcu jednak on natrafił na jej profil, rozczarowany kilkoma już rozmowami, miał w głowie mętlik, coś jednak podpowiedziało mu, aby zostawił wiadomość. Kilka godzin później zobaczył, że dostał odpowiedź, zaczęli razem pisać, rozmawiać, byli swoją odskocznią od rzeczywistości, on wracał do domu tylko po to by usiąść przed komputerem, patrzeć na jej zdjęcie i odpisywać na jej wiadomości. Ona wbiegała do swojego pokoju otwierała swój komputer i z ekscytacją czekała na nową wiadomość. Przyjaźń wydawała się kwitnąć w najlepsze, rozwijała się powoli, później coraz szybciej. Wymienili się numerami telefonów, wypisywali do siebie sms-y z każdego miejsca gdzie tylko byli, on z boiska, ona od koleżanki, tak mijały miesiące, a co miesiąc tak mijało pięć tysięcy sms-ów, godziny rozmów telefonicznych, gigabajty rozmów. Oboje wiedzieli, że to związek, związek na odległość. Pojechał do niej, ujrzał ją pierwszy raz, pomyślał, że to najpiękniejszy widok jego życia, zakochał się w jej oczach, ten intensywny mocny brąz wpadający w pomarańcz, wyglądał jak iskra, jak żar. Te ciemne kręcone włosy, czuł się jak superman, jakby mógł wszystko, spędzili razem całe dwa dni, dwa dni szczęścia, dwa najlepsze, dwa najpiękniejsze dni jego życia. Nie bał się tego powiedzieć, do dziś wspomina to czułe pożegnanie, niecierpliwiącego się kierowcę autobusu, czerwieniące się ze wstydu zakonnice, do dziś wspomina te włosy, ten beżowy komplecik, który miala wtedy na sobie, do dziś wspomina bluzkę w białe i czarne poziome paski. Pamiętał duże, białe, okrągłe kolczyki. Zapamiętał to miejsce, zapamiętał jej smak. Zapamiętał każdy detal tej sceny, ale dzisiaj, dzisiaj może to tylko wspominać, a wspomnienia może przypomnieć i wypchnąć jedno mrugnięcie  komunikatora gadu gadu P.... jest dostępna. To już minęło, ale wspomnienia rozpromieniające serce, pozostaną na zawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz