wtorek, 23 października 2012
Nadzieja? P....
Dziś pierwszy raz w życiu tak się poczułem, dziś pierwszy raz w życiu miałem tak wielki mętlik w głowie, że nie potrafiłem poprawnie wypowiedzieć zdania. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, poznałem dziewczynę, wtedy jeszcze nie wiedziałem jaka będzie dla mnie ważna, wszystko szło dobrze, nawet bardzo dobrze, zależało nam na sobie, aż nagle wszytko się skończyło, tak po prostu, jakby pstryknięcie palcami, koniec. Co dziwne czar nie prysł, magia jak się okazało wciąż była w nas. Udało się zdusić uczucie, które wtedy powstało, ale wracało ono co jakiś czas, wciąż silniejsze i silniejsze. Cóż powracało tak przez ponad dwa lata, aż do dziś. Dziś dostałem od niej wiadomość, wiadomość która nic nie wyjaśnia, ale jest tak emocjonalna, jej treść to swego rodzaju zakończenie, tego co między nami było, ale jest w nic coś, co pozwala mi wciąż mieć nadzieję, bo do dziś o niej myślę. Po jej przeczytaniu, sam nie wiem dlaczego, trząsłem się, byłem szczęśliwy, jak nigdy dotąd, jakby to wszystko nie miało znaczenia i mimo, że zawsze doradzam wszystkim "nie wchodź, nigdy dwa razy do tej samej rzeki", to była to najpiękniejsza, najinteligentniejsza i najwspanialsza rzeka mojego życia i do dziś na prawdę, ale na prawdę nie wiedziałem, że czuję do niej coś tak, mocnego, coś tak wielkiego, coś tak wspaniałego.... Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, nawet jeśli to koniec, to wreszcie po tak długim czasie, ostatecznie się rozstaniemy, tym razem na zawsze, a to będzie już jakiś początek... A teraz siedzę i czekam na jej odpowiedź, na to że wciąż o niej myślę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz