Umówił się z koleżankami na piwo, chcieli sobie powspominać stare, szkolne czasy, to jak dobrze się kumplowali, jak zawsze potrafili się rozbawić. Ich drogi się rozeszły. Studia, zdarza się, grunt, że będą mogli sobie pogadać. Wysłuchiwali siebie nawzajem, opowiadali jak to jest, na architekturze, ekonomii i administracji, kto ma ile nauki, kto jakich ludzi poznał, kto w kim się zakochał. Przyjacielska pogawędka szybko się skończyła, odprowadził je na autobusy, sam ruszył w stronę domu, gdy nagle z jednego z lokali wypadła grupa koleżanek jego byłej dziewczyny, wołając go, "oho będą kłopoty"- pomyślał. Nie zwykł jednak udawać, że kogoś nie widzi, lub nie słyszy, przynajmniej jeśli taka osoba pojawia się w obrębie pięciu metrów od niego. Przystanął więc i powitał je serdecznym uśmiechem. Spodziewał się awantury i głosów typu: "jak mogłeś jej to zrobić?", "Ty draniu", zdziwił się więc gdy kilka z nich rzuciło mu się na szyję przy powitaniu, stał tak przez chwilę zbaraniały, po czym został wciągnięty do lokalu, posadzony na środku loży, nie padło ani jedno pytanie, słyszał tylko głosy, "bardzo dobrze, że ją zostawiłeś...", nie wiedział co się dzieje, patrzył na koleżanki, jak na stworzenia z innej planety, a one zdawały się to ignorować, rozumiejąc jego zdumienie. Otrząsnął się i zapytał:
- "ale przecież, jesteście jej koleżankami, jak możecie mówić, że dobrze zrobiłem?",
-"nawet nie wiesz, jaką ona tera jest suką, rzuca się na każdego faceta jakiego spotka, mści się na całym gatunku, za to że z nią zerwałeś."- odpowiedziała jedna z nich. zdziwiło go to, postanowił zostać, zamówić piwo i słuchać co jeszcze mają mu do powiedzenia. Wypili jeszcze po kilka piw, on posłuchał o tym, jakie głupoty może zrobić kobieta. Z mocno poprawionym humorem poszedł do domu, położył się na łóżko, popatrzył w sufit i pomyślał: "podjąłem słuszną decyzję"

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz