środa, 20 czerwca 2012

Everybody lies

Przeciętny człowiek kłamie cztery razy dziennie, to niesamowite, jak często zmyślamy. Kłamstwami są często utarte slogany, jak np. U mnie wszystko w porządku, ale czasem, pojawia się w naszym życiu ktoś, kto zasługuje na miano "bajkopisarza", to ludzie, których czar, urok, poczucie własnej wartości i mądrość bazują na kłamstwie, pragną zdobyć uznanie w oczach innych poprzez niesamowite czyny, na które nigdy by sobie nie pozwolili, bo nie mają tzw. jaj, lub pieniędzy. Są też inni kłamcy, nazywam ich "małymi", używają oni różnych kłamstw, bez schematów, dla polepszenia swojej sytuacji w konkretnym momencie, lub po to, by żyło im się lepiej i wcale nie mam na myśli naszego premiera, ale raczej, każdego człowieka, studenta w trakcie egzaminu, ratującego się jak tylko może, mówiąc, o swojej "przymusowej" hospitalizacji w trakcie ćwiczeń, lub o uczniu szkoły średniej tłumaczącym się rodzicom z wydanego na fajki i wódkę kieszonkowego, mówiąc, "no wiecie musiałem kupić książkę do angielskiego, a nie chciałem was martwić, macie ostatnio tak dużo wydatków...".Ja przeszedłem przez etap małego kłamcy, i stałem się, chyba mentorem w tej dziedzinie stworzyłem pozornie szczęśliwy świat, dwojga ludzi, w środku którego jestem zamknięty, jak więzień w celi. Na początku nie było źle, wszystko trzymało się kupy i trzyma do dziś, może nawet zbyt mocno w niektórych kwestiach, odpoczywałem, czułem się szczęśliwy, chyba sam wierzyłem, że tak jest. Minęło trochę czasu, a ja zacząłem robić się niespokojny wciąż jednak, chroniłem całą sztuczną otoczkę, zbudowaną na kłamstwach. Dziś, nie mam już sił, wyniszczony psychicznie i fizycznie, marzę o dniu w którym to się skończy, na szczęście to już blisko... Przeciętny człowiek kłamie cztery razy dziennie, to niesamowite, jak często zmyślamy. Kłamstwami są często utarte slogany, jak np. U mnie wszystko w porządku, ale czasem, pojawia się w naszym życiu ktoś, kto zasługuje na miano "bajkopisarza", to ludzie, których czar, urok, poczucie własnej wartości i mądrość bazują na kłamstwie, pragną zdobyć uznanie w oczach innych poprzez niesamowite czyny, na które nigdy by sobie nie pozwolili, bo nie mają tzw. jaj, lub pieniędzy. Są też inni kłamcy, nazywam ich "małymi", używają oni różnych kłamstw, bez schematów, dla polepszenia swojej sytuacji w konkretnym momencie, lub po to, by żyło im się lepiej i wcale nie mam na myśli naszego premiera, ale raczej, każdego człowieka, studenta w trakcie egzaminu, ratującego się jak tylko może, mówiąc, o swojej "przymusowej" hospitalizacji w trakcie ćwiczeń, lub o uczniu szkoły średniej tłumaczącym się rodzicom z wydanego na fajki i wódkę kieszonkowego, mówiąc, "no wiecie musiałem kupić książkę do angielskiego, a nie chciałem was martwić, macie ostatnio tak dużo wydatków...".Ja przeszedłem przez etap małego kłamcy, i stałem się, chyba mentorem w tej dziedzinie stworzyłem pozornie szczęśliwy świat, dwojga ludzi, w środku którego jestem zamknięty, jak więzień w celi. Na początku nie było źle, wszystko trzymało się kupy i trzyma do dziś, może nawet zbyt mocno w niektórych kwestiach, odpoczywałem, czułem się szczęśliwy, chyba sam wierzyłem, że tak jest. Minęło trochę czasu, a ja zacząłem robić się niespokojny wciąż jednak, chroniłem całą sztuczną otoczkę, zbudowaną na kłamstwach. Dziś, nie mam już sił, wyniszczony psychicznie i fizycznie, marzę o dniu w którym to się skończy, na szczęście to już blisko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz