sobota, 26 maja 2012
Sytuacja
Jakiś czas temu zdarzyła się pewna impreza. Tłum gości tłoczył się przed wejściem do lokalu, w śród czekających para szczęśliwie zakochanych otoczona najbliższymi znajomymi. Drzwi otworzyły się i weszli do środka, mijały sekundy, minuty i godziny, okazało się, że wszyscy uczestnicy znali się mniej więcej, to z widzenia, to całkiem osobiście, w pewnym momencie dziewczynę porwały koleżanki, chłopaka zaś najlepsi przyjaciele, usiedli przy stole i przechylali kieliszek za kieliszkiem, pod nosem wysapując wzniosłe toasty, rozmawiali jak zwykle o wszystkim i nie krępowała ich obecność słabo znanych twarzy, w końcu alkohol zbliża ludzi, po kilkunastu kolejkach postanowili trochę potańczyć. Chłopak wstał i udał się do stolika swojej dziewczyny, jakże zaskoczony był widokiem swojej kobiety w towarzystwie dwóch innych jego byłych dziewczyn, wydawało się, że doskonale się bawią, mało tego, wiedział że poznały się tego wieczoru, cóż za wpadka pomyślał idąc w ich kierunku wszystkie trzy rozpromieniły się na jego widok. Poważnie zastanawiał się co powiedzieć, postanowił jednak, że gesty będą cenniejsze od słów, podszedł więc do swojej obecnej sympatii i pocałował ją troskliwie w głowę obserwując miny siedzących na przeciw niewiast, były zdziwione, potem trochę złe, później popatrzyły na siebie i zrozumiały co się właśnie stało, wstały i bez słowa odwróciły się do siebie plecami i poszły sobie. Tylko nieświadoma niczego przytulana właśnie kobieta zdawała się wciąż zaszokowana tym co się stało, zapytała więc, "pokłóciły się o coś?". na co on wzruszył ramionami i odpowiedział "kto zrozumie kobiety..."
Marzenia
Pewien mądry człowiek zapytał mnie kiedyś czy mam marzenia, odpowiedziałem, że chyba nie, a przynajmniej nie na tyle wzniosłe by o nich wspominać, odpowiedział mi, że "człowiek, który nie ma marzeń, nie żyje." Od tego czasu marzę, marzę jak każdy człowiek na świecie o tym, by latać, chciałbym mieć skrzydła jak ptak, po prostu wznieść się w powietrze. To jeden z powodów dla których obiecuje sobie oszczędzanie pieniędzy, na skok ze spadochronem, oszczędzanie jak oszczędzanie, nie wychodzi, ale pierwsza wypłata na pewno na to właśnie zostanie przeznaczona, chciałbym też pisać, ale nie tak jak tutaj, chciałbym napisać książkę, książkę którą ktoś by przeczytał, to byłoby coś, to były mój pomnik...
Muzyka
Muzyka to nie tylko to nuty. Muzyka to nie tylko tekst, muzyka to emocje, wspomnienia, przeżycia, przyspieszone tętno, ciarki na całym ciele, dlatego nie rozumiem jak można się o nią kłócić. Nie ma styli lepszych i gorszych, każdy kawałek przywołuje czyjeś wspomnienia, mogę czegoś nie lubić, ale nie powiem nigdy, że moje ulubione kawałki są lepsze od twoich, bo musiałbym powiedzieć " nie obraź się, ale moje wspomnienia są lepsze". Jeśli mnie szanujesz, nie oceniaj tego czego słucham, każda z piosenek na moim telefonie wiąże się z jakimś niesamowitym przeżyciem, są piosenki, które opisują moje dzieciństwo i podczas ich słuchania, przypominam sobie moje niesamowite dzieciństwo, moich młodocianych przyjaciół, przypominam sobie największe szczęście na świecie jakim było jedzenie arbuza na placu zabaw przed meczem w piłkę nożną na zielonce i gdy łzy już napływają mi do oczu, w słuchawkach pojawia się muzyka, która mobilizowała mnie i moją drużynę przed finałowym meczem piłkarskim, słuchając jej pamiętam niesamowite parady mojego przyjaciela na bramce, pamiętam serię rzutów karnych, w której zwycięstwo zapewnił nam bramkarz, pamiętam szaloną radość tamtych chwil, zaraz po tej krótkiej chwili mobilizacji słyszę muzykę towarzyszącą mi w trakcie pierwszego pocałunku w moim życiu, przypominam sobie ekscytację jaka mi wtedy towarzyszyła, przypominam sobie to jak wiele szczęścia mi to dało. Tyle sprzecznych i niesamowicie intensywnych wspomnień wiążę z muzyką, to magia, którą każdy z nas ma w sobie, ważne by nie dać jej wygasnąć...
piątek, 25 maja 2012
Scysja...
Obiecywali sobie wiele rzeczy, ale niektóre z nich były szczególne. Były podstawą ich współistnienia i bycia razem, jednak pewnego dnia wrócił z uczelni i zastał ją na balkonie, zastał ją robiąc coś czego robić nie powinna, co było zabronione. Zastał ją palącą papierosa, papierosa, który stał się symbolem ich siły, w końcu pomógł jej zerwać z nałogiem, otoczył troską i dał wszystko co miał, ten widok powinien wprawić go w osłupienie, powinien wywrzeć jakiś ślad w jego psychice, powinien nim sponiewierać, a on powinien nie móc tego znieść. Nic takiego się jednak nie stało, ostatnio zraniła go tyle razy, że ten papieros nie wywarł na nim żadnego wrażenia, po prostu stał patrząc bezwiednie i nic nie czując, jak gdyby widząc przed sobą kogoś zupełnie obcego, kogoś z kim nie wiążą się żadne wspomnienia. Ona nie wiedziała, że została przyłapana, usłyszała jednak jak jego torba spadła ze stołu w kuchni i szybko zgasiła papierosa wchodząc do domu. On był już w kuchni, nie odzywał się, czekał, aż to ona się przyzna. Jak zwykle powiedział cześć radosnym głosem w środku czując przerażenie, tym że właśnie zdał sobie sprawę z tego, że nie czuje do niej już nic, nic oprócz przyzwyczajenia, a po tym jak złamała obietnicę, także odrazy. Przez dwa dni nie przyznała się do tego co zrobiła, w końcu ruszyło ją sumienie i przyszła ze skruszoną miną, czekając na kłótnie, czekając na cokolwiek, ale on będąc przybity tym co się z nim, a raczej z nimi stało powiedział tylko, chodź do mnie, przytul się...
Bez wątpienia...
Wracając z uczelni w ciepły dzień mijał park, jedne z najładniejszych w całym mieście, był cudowny, aż chciał tam wejść usiąść na ławce, wyciągnąć z torby książkę i zacząć czytać, miał niestety obowiązki, które zmuszały go do powrotu do domu. Szedł i patrzył na odpoczywających ludzi, na starców siedzących razem na ławce dyskutujących o zbliżającym się Euro i nikłych szansach naszych Orłów, na wyjście z grupy, na dzieci biegające w okół fontann, na ich zatroskanych rodziców czekających, aż przyjdzie czas na interwencję. Na grupki młodzieży wesoło plotkującej o trapiących ich sprawach. Dostrzegł wtedy, że na jednej z ławek siedzi para, młody chłopak i młoda dziewczyna nie zwracający uwagi na nic i na nikogo. Na oko mieli około 16 lat, patrzyli sobie w oczy, przypomniał sobie jak to było, być takim jak oni, patrzeć sobie w oczy i nie wiedzieć co się dzieje dookoła, zatracać się w tych spojrzeniach nieuchronnie zmierzających do pocałunku, przypomniał sobie jak to było być szaleńczo zakochanym młodym człowiekiem i powiedział sobie, szkoda, że nie jestem już taki szczęśliwy, szkoda, że to wszystko gdzieś uciekło, magia zniknęła, a my stajemy się sobie coraz dalsi. "Bez wątpienia, chcę to przeżyć jeszcze przynajmniej jeden raz..." powiedział sobie....
wtorek, 15 maja 2012
Człowiek...
To zadziwiające jak działa ludzka psychika, można stwierdzić, że to wręcz niewyobrażalne. Stajemy się dorośli zakochujemy się, jeśli znajdziemy tego "ktosia", którego chcemy, trwamy z nim w związku, jesteśmy wierni, darzymy się wzajemnie szacunkiem i uczuciem. Zaczynają się zgrzyty, kłótnie, jest nam źle, ale wierzymy w miłość staramy się dziesięć razy bardziej, a mimo to każde zdanie wypowiedziane z ust partnera brzmi wrogo, wydobywa pokłady agresji i chęci do wandalizmu, zaczynamy chorować początkowo tylko złe samopoczucie, potem jednak także brzuch, dorzućmy do tego jeszcze jakiś stres związany z pracą, uczelnią i rodziną. Wszystko zaczyna się sypać, zaczynamy być otępiali ciężko wstać z łóżka, a kiedy już się to uda nerwy nie pozwalają opuścić łazienki przez 30 do 50 minut, ale w końcu coś pęka, coś się zmienia. Przestaje zależeć i nagle wszystko staje się prostsze, samotność przynosi ukojenie, słowa partnera nie budzą już gniewu ani agresji, budzą obojętność, zdumienie, często odrazę, ale nie złość czy wrogość. Jaki z tego wniosek? Jeżeli komuś wciąż zależy to będzie krzyczał, starał się często będzie się spinał i próbował wszystkiego, ale gdy zda sobie sprawę z tego, że nie ma sensu, że szkoda jego nerwów, jego zdrowia, szkoda życia, przez pewien czas połudzi się, że wciąż jest potrzebny a potem odejdzie, odejdzie do świata dającego spokój i zapewniającego bycie sobą w każdej sytuacji. Więc jeśli przestaliście się kłócić, a Ty wciąż kochasz na zabój, to teraz czas na twoje starania...
poniedziałek, 14 maja 2012
Gra
Odwiedzał różne portale o rozrywkowej tematyce, często napotykał na pytanie, "a gdybyś spotkał siebie, polubiłbyś siebie?". Za każdym razem bez wahania odpowiadał krótkie i stanowcze "nie", po czym przewijał stronę dalej w stronę śmiesznych obrazków. Pewnego dnia jednak coś się zmieniło, wstał nie czując się zbyt dobrze, ale postanowił, że przebrnie przez ten dzień w końcu nie może być tak źle, to tylko poniedziałek. Jak każdego ranka zjadł śniadanie, wykąpał się, ubrał, zażył lekarstwa pomagające na uporczywy ostatnio ból brzucha i wyszedł na uczelnie. Jak zwykle usiadł w ostatniej ławce sali wykładowej, tak by wykładowca nie widział, z jakim zaangażowaniem rozwiązuje krzyżówki, ktoś jednak zapytał czy może się dosiąść, podniósł głowę zobaczył, że to intrygująco piękna kobieta i udzielił twierdzącej odpowiedzi, zaczęli rozmawiać. Minęła chwila, a już wiedział, że powietrze gęstnieje. Popatrzył na ten diamentowy uśmiech, odpowiedział podobnym co ona skwitowała krótkim komplementem, zdziwiony zauważył, że dogadują się jakby znali się całe lata, jakby byli tacy sami. Po prostu nie mógł przestać mówić. W pewnym momencie zapytała, a może zagrasz w grę? Kiwnął głową twierdząco, powiedziała mu, masz jedno pytanie, masz pewność, że odpowiem szczerze, a potem moja kolej, nie wiedział co odpowiedzieć jedyne co przyszło mu do głowy tylko tekst z jednego z ulubionych seriali "Szczerość to wymagająca gra,a ja jestem w tym dobry". Zobaczył błysk w jej oczach, nie wiedział jednak o co ma ją zapytać. Milczał nie zadając pytania. Obiecaj, że się nie obrazisz powiedział, odpowiedziała krótkim, ok. Ile masz lat? Zdziwiła się i wybuchnęła śmiechem, co przykuło uwagę połowy roku i nauczycielki stojącej pod tablicą, zdziwiona powiedziała 22, po czym ciągnęła dalej, masz jedno jedyne pytanie, a pytasz mnie o wiek? Popatrzył na nią pewny siebie i powiedział, patrząc jej prosto w oczy, jeśli poproszę i tak powiesz mi prawdę... Niemal słyszał, jak bije jej serce, widział jak szeroki uśmiech maluje się na jej ustach, po czym dodał, teraz twoja kolej. Ona zapytała, dlaczego taki fajny chłopak jak Ty, siedzi sam w ostatniej ławce, zamiast w ławce po lewej obok 20 dziewczyn? Bo lubię gry odpowiedział, ona tylko się uśmiechnęła, w tej chwili wykład się skończył ona pocałowała go w policzek, odchodząc odwróciła się i powiedziała tylko widzimy się tu za tydzień, może w coś zagramy, po czym ruszyła w swoją stronę, patrzył jak odchodzi i powiedział sobie, tak to znów będzie pasjonująca gra, bo jesteśmy tacy sami, wyrachowani...
sobota, 12 maja 2012
Dziwne wspomnienie
Jakiś czas temu poznał ładną dziewczynę, z którą grali w dziwną grę, dużo rozmawiali, czasem spotykali się na imprezach wspólnych znajomych, potem przyszły wakacje, w trakcie których spotkał inną dziewczynę, w której się zakochał i zrezygnował z gry. Pół roku później znów spotkał "graczkę", na kolejnej "wspólnej" imprezie, zaproponował jej taniec, jak zwykle czarował ją uśmiechem i swoim talentem krasomówczym, a ona jak zwykle dobrze się z nim bawiła. Przetańczyli jedną, a potem drugą i trzecią piosenkę, rozmawiając żartując i wzbudzając podziw na całym parkiecie. Kapela zagrała ostatnią piosenkę tego wieczoru jaka była im przeznaczona, na jej zakończenie przytulili się do siebie, a ona w rytm piosenki zanuciła mu do ucha krótko, treściwie i bez zawahania "Kocham Cie". On zdziwił się, a ona odeszła bez słowa z łzawym uśmiechem na twarzy. Nigdy więcej nie spotkał jej na swoje drodze, nie miał z nią żadnego kontaktu, jakby przepadła bez śladu, a on do dzisiaj zastanawia się co to znaczyło...
niedziela, 6 maja 2012
Generalizacja
"Nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy" ostatnio często powtarzane słowa, ostatnio często credo życiowe, ale skoro tak to, dlaczego ulegamy szufladkowaniu ludzi? Po prostu tak jest łatwiej. Łatwiej powiedzieć o mężczyźnie jesteś skurwielem bo nie lubisz patrzeć na zachód słońca, zdradzasz bo jesteś facetem, a wy wszyscy to robicie. Jesteś kobietą więc się obrażasz. Spójrzmy jednak na to od strony naukowej, na fakty nie ma dużej różnicy procentowej w tym kto zdradza, z badań wynika że zdradza 19% kobiet i 23% mężczyzn. Ciekawsze są jednak inne badania, badania dotyczące tego, dlaczego to robią, aż 90% kobiet zdradzających podając powód mówi, że nie są szczęśliwe w związku. Mężczyźni często dążą do zaspokojenia potrzeb. Dla mnie zdrada to zdrada, ale patrząc na powody, to te męskie są dużo łatwiejsze do wybaczenia. Mężczyźni nieszczęśliwi w związku kończą go, kobiety kombinują, i kto teraz jest draniem i krętaczem?
sobota, 5 maja 2012
Famme Fatale
Famme Fatale, toksyczne kobiety, to na nich trafiają dobrzy chłopcy, szukający prawdziwej miłości, to one łamią im serca, tworząc nieczułe potwory, zakompleksione dzieci poruszające się we mgle, bojące się jakiejkolwiek relacji emocjonalnej. Po czym szczęśliwe, że znów im się udało wyciągają ostatniego papierosa, z paczki podpalają go zapałkami, bo tak robi się to z klasą. Wybierają się grupą do najmodniejszych lokali, świadome tego jak piękne są, jak dużą klasę sobą reprezentują, nie potrzebują cekinów ani diamentów, nawet skromnie ubrane zwracają uwagę wszystkich mężczyzn w lokalu, a przy tym zazdrość ich kobiet, które mają świadomość, że jedno skinienie ich palca, wystarczy by im go odebrać. Pobawić się i rzucić, jak rozkapryszona mała dziewczynka w kąt. Tak bawią się kilka lat, po czym szukają kogoś do ustatkowania się, na początku jest dobrze, rok może dwa, później dają o sobie znać stare nawyki. Zaczyna się nuda, zaczyna się rutyna, a razem z nimi kłopoty. Stary nawyk rzucania w kąt, zniechęcania i zadawania ran, w końcu to ona zawsze miała rację i dlaczego miałoby się to zmienić, bo się zakochała? Głupi powód, to nie zmienia tego że jest najpiękniejsza i najmądrzejsza i tylko ona może podejmować decyzje dotyczące ich wspólnej przyszłości, on nie ma prawa głosu. W końcu jednak ten mężczyzna bez prawa głosu zdaje sobie sprawę, w jak wielkie bagno wpadł, jak bardzo toksyczny jest jego związek, zdaje sobie sprawę z tego, że wcale nie jest szczęśliwy, a wręcz choruje na "miłość", a raczej na związek, co nie zmienia faktu, że zniechęca go to do miłości. Postanawia odejść, postanawia, nigdy się nie zakochać, postanawia nie być już uległym, a raczej skłonnym do kompromisu. Z niepoprawnego romantyka staje się sceptykiem, skrzywdzonym przez kobietę, kobietę która miała być miłością jego życia, kobietę która mimo, iż zniszczyła jego życie i światopogląd krzyczała do niego Ty potworze, gdy ją zostawił. Tak rodzą się męskie potwory, potwory nie zdolne do kochania.
piątek, 4 maja 2012
Niedojrzałość...
Mówi się, że każdy mężczyzna w swoim życiu powinien, posadzić drzewo, wybudować dom i spłodzić syna, ja do tej listy dodałbym jeszcze, że musi coś spieprzyć. Uważam się za romantyka i wierzę, w to że na każdego w życiu czeka prawdziwa miłość, no nie licząc tych którzy czują coś do Boga, to inny rodzaj miłości, którą ze względu na swoje przekonania nie będę się zajmował. Chodzi o miłość między ludźmi, no więc każdy człowiek, zazwyczaj to chłopak dostaje prezent jakim jest pierwsza miłość, dostaje go tak po prostu, szybsze bicie serca, płytki oddech, motyle w brzuchu, bezsenność. Niemal jak choroba, wszystko jest pięknie, ale ma góra 15 lat, jest królem świata, ale ma też tylko tą jedną dziewczynę, z którą już coś przeżył ale zastanawia się jakby to było z innymi, próbuje ona się dowiaduje i go zostawia. Każdy facet ma kogoś takiego, kogo wciąż wspomina, nie tylko ze względu na to, że to był pierwszy raz, ale ze względu na to, że mógłby być szczęśliwym do końca swoich dni z tą jedną ale schrzanił, zdradził, zerwał, przestał się odzywać, zrobił coś złego. Został sam i mimo, że to ukształtowało jego osobę, to wciąż chciałby powrotu tamtych chwil. Uświadomił mi to dopiero mężczyzna w wieku 47 lat, rozmawialiśmy o tym, że zdradził, że była to jego pierwsza, ze było to 25 lata temu, że był głupi po czym użył słów, "wiesz, to była jedna z tych, piękności danych nam od losu, gdy jesteśmy zbyt niedojrzali, ta jedna jedyna, o której pisze się piosenki, ta jedna, która po 10 latach wciąż rozpala wspomnienia i uczucia, że serce chce wyskoczyć Ci z piersi, mimo iż idziesz i trzymasz za jedną rękę swoją żonę, którą wydawało Ci się, że kochasz, a za drugą swoje dziecko, to chcesz być z nią, ale jest za późno bo dałeś dupy, bo to już nie wróci." Wtedy zrozumiałem, że w moim życiu też była taka osoba, tylko, że ja prawdopodobnie nigdy jej nie zobaczę.
wtorek, 1 maja 2012
Przypadłość
Mówi się, że prawdziwy mężczyzna nie szuka sobie nowej kobiety, gdy jeszcze jest ze "starą". Jestem pewny, że to zdanie wypowiedziała kobieta. Mężczyźni nie szukają nowych "problemów", nie chcą się wiązać, nie próbują zdradzać, czy grać nieczysto, ale jeśli w ciągu tygodnia trzy razy słyszy się od kobiet, które nie żartują, a wręcz czekają na twierdzącą odpowiedź zdanie "nie szukasz może dziewczyny?", mając swoje kłopoty i rozterki, każdy facet będzie się zastanawiał, czy może nie byłoby mu lepiej z dziewczyną, która się nie obraża, jest bardziej kobieca, a może zwyczajnie ładniejsza, bądź milsza, czy dbająca o ego swojego mężczyzny. W efekcie czego, dawne narzeczone zostają porzucone nazywając mężczyzn palantami, a same nie widzą swojej toksyczności, dlatego kobieto, gdy będziesz tak bardzo narzekać na swojego mężczyznę, kolegę, czy kogo tam masz, najpierw popatrz na siebie.
Ławka...
Są takie miejsca, na widok których powracają wspomnienia, nie ważne ile lat temu coś się tu działo, nie ważne, że nie wracasz zbyt często do tych chwil, to jest impuls. Widzisz swój pierwszy pocałunek, to jak zaznałeś słodki smak ust innej osoby, gdy ktoś po raz pierwszy powiedział Ci Kocham Cię. Pierwsze poważne rozmowy, pierwsze rozterki, wszystko wraca jak bumerang, dając Ci w twarz, gdy jesteś już z kimś innym uświadamiasz sobie, że serce bije Ci szybciej na tamto wspomnienie i nagle zaczynasz rozumieć sens słów "stara miłość nie rdzewieje". W których nie chodzi o to, by wciąż kochać i cierpieć, ale by szanować, swoją przeszłość, by potrafić się cieszyć z tego co było, by dostrzec, to że bez tych chwil byłbyś innym człowiekiem.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)










