środa, 11 lipca 2012

Recepta na kryzys, czyli o polityce słów kilka

Denerwuje mnie ten świat, ten kontynent i to państwo, denerwują mnie politycy, którzy potrafią tylko gadać głupoty i zbywać wyborców. Szukajmy recepty na kryzys, oto kilka prostych, banalnych wręcz pomysłów na jego złagodzenie. Po pierwsze po co pchać pieniądze w Grecję, kraj, w którym pracuje się 3 no 4 godziny dziennie, pozostała część ośmiogodzinnego dnia pracy to sjesta, żałosne, ale popatrzmy na to inaczej, tak tam jest od dawna i wszystko funkcjonowało, aż do niedawna, okazuje się, że w Grecji swoje oszczędności lokują najbogatsze kraje Unii Europejskiej, nie ma się więc co dziwić, iż ratują co mogą. Pojawia się pytanie dlaczego kryzys dopadł Grecję dopiero teraz, otóż prawda jest smutna i do przewidzenia, Grecja wstąpiła do "Wspólnoty" w 1979r. oficjalnie spełniła wszystkie wymogi, stawiane przed każdym państwem starającym się o wstęp, jednak nieoficjalnie, fałszowane były księgi, rok po roku, wykazywały one dodatni przychód państwa. Do tego dochodzi jeszcze ułomne prawo podatkowe, w Grecji nie trzeba płacić podatku od nieruchomości, jeżeli jest ona nieukończona, w praktyce jest tak, że jeżeli postawisz sobie wille, ale nie ukończysz budowy, bo została jedna cegła, to dom stoi za darmo, takich przykładów jest na pęczki. Kryzys ich dopadł, no cóż za błędy się płaci. Niech zbankrutują, Polska bankrutowała już 4 razy odkąd istnieje, Argentyna 14 razy, Islandia 1 raz, wszystkie kraje jak widać istnieją nadal. Jednak do sedna, mamy kryzys, trzeba coś z tym zrobić, może na początek zmieńmy limit produkcji artykułów rolniczych, mianowicie chodzi o to, że płacimy rolnikom za to, że nie produkują tyle ile mogą, a za to że produkują mniej. Nie dość, że strata pieniędzy, to jeszcze sztuczne utrzymywanie cen na wysokim poziomie, jeżeli towaru jest mało to jest drogi, jak np limitowane serie kolekcjonerskich samochodów, jeżeli jest 35 samochodów na świecie to ich cena będzie szacowana na około kilka milionów dolarów. Poza tym każdy rolnik wolałby sprzedać mleko, pszenicę, zboże czy jajka, dziś nad limit musi wylać, bądź zniszczyć. Kolejnym krokiem jaki powinniśmy zastosować, to przeforsować projekt obniżenia akcyzy na paliwo, odgórnie jest ona narzucona przez jakże wspaniałą Unię Europejską. Obniżenie akcyzy, to obniżenie ceny paliwa, to wpływa na obniżenie kosztów transportu, a obniżenie kosztów transportu, obniży cenę poszczególnych artykułów codziennego użytku, oraz cenę produktów spożywczych. Mniejsze ceny to także, możliwość rozwoju firm, które dziś mają wybór, albo nowy samochód albo paliwo. Sprecyzujmy przepisy dotyczące tzw. umów śmieciowych, o co w tym chodzi, dzisiaj wielu pracodawców nie chce płacić ZUS-u, dlatego też zatrudniają ludzi na "umowę zlecenie", czyli płacą za usługę i mają wszystko w dupie. Gdzie można zastosować taką strategię, praktycznie wszędzie, np w transporcie, po co przyjmować do pracy kierowcę, skoro możemy go mieć na umowę zlecenie, po co Ci budowlaniec na etacie, skoro możesz go mieć na zlecenie itp. ograniczmy liczbę zawodów, w których można stosować takie zabiegi,, będzie lepiej. Zwiększy się ilość pracowników, zmniejszy bezrobocie, więcej pieniędzy wpłynie do kasy państwa, pozwoli to bez strat obniżyć podatki. Pewnie narażę się teraz wielu osobom, ale można także zalegalizować prostytucję, jeśli ktoś lubi taką "pracę", czerpie z tego zyski, bo i tak się to dzieje, to czemu nie ma płacić podatków? Paradoksalnie zwiększyłoby to, także bezpieczeństwo osób korzystających, oraz pracujących, np każdy pracownik musi zrobić badania raz na miesiąc. Prócz tego zalegalizujmy marihuanę i tak każdy praktycznie młody człowiek ma do niej dostęp, badania pokazują, że w krajach gdzie jest ona legalna, nie wzrosła ilość osób uzależnionych, a państwo zyskałoby całkiem sporo pieniędzy z Vat-u i akcyzy. To moja recepta na kryzys w UE. Wysłałem ją nawet przewodniczącemu parlamentu europejskiego, szkoda, że do dziś się nie odezwał, ale większa szkoda, że pewnie nawet jej nie przeczytał. Nie wierzę, że przy tych wszystkich ekonomistach na świecie, a nawet w samym rządzie naszego kraju, nikt nie wpadł na taki pomysł...
Zapomniałbym jeszcze o jednej ważnej sprawie, powinniśmy wrócić do procesu interwencjonizmu państwowego, czyli ingerencji państwa w gospodarkę, przynajmniej w dziedziny energetyki, po to by nikt nie narzucał nam cen prądu lub innych ważnych dla polaków mediów, ponadto powinniśmy poprzez chociażby budowę samochodów, nowej polskiej marki w ten sposób zapewniać miejsca pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz